ClientEarth
8 listopada 2019
Niemieckie firmy energetyczne domagają się od państwa odszkodowań za zamknięcie elektrowni węglowych. Zdaniem organizacji ClientEarth, pomoc publiczna dla sektora energetycznego nie ma uzasadnienia prawnego i faktycznego. ClientEarth zwraca uwagę, że już obecnie elektrownie węglowe nie zapewniają koncernom odpowiednich zysków.
W lutym 2019 roku Niemcy ogłosiły plany odejścia od węgla. Jako ostateczną datę ustaliły 2038 r., zaznaczając, że jeśli będą ku temu warunki, mogą zamknąć wszystkie elektrownie węglowe trzy lata wcześniej, tj. do 2035 r. Chociaż Niemcy posiadają największą pod względem zainstalowanej mocy flotę węglową w Unii Europejskiej (na terenie republiki działa aż siedemdziesiąt takich jednostek), organizacje ekologiczne zaznaczają, że mogą sobie one pozwolić na znacznie wcześniejszą datę odejścia od najbrudniejszego surowca, oraz że 2038 rok jest najpóźniejszą datą odejścia od węgla wśród wszystkich 12 państw unijnych, które złożyły takie deklaracje.
Wraz z planem odejścia od węgla, niemiecki rząd zaczął ustalać zakres rekompensat za zamykane moce dla koncernów energetycznych. Niemiecki gigant energetyczny RWE poprosił o „co najmniej” 1,2 miliarda euro za każdy stracony gigawat energii. Jeśli suma tej wysokości zostanie mu przyznana, będzie to oznaczało, że z budżetu niemieckiego wypłynie do firm energetycznych kilkadziesiąt miliardów euro. ClientEarth przygotowała analizę prawną pt. No money for old lignite – is German coal compensation legal?, w której sprawdza możliwości przyznawania wsparcia państwowego firmom energetycznym w takiej sytuacji. Wnioski z raportu jednoznacznie wskazują, że otrzymanie pomocy publicznej na zamknięcie niemieckich elektrowni na węgiel brunatny będzie niezwykle trudne ze względu na przepisy zawarte zarówno w prawie niemieckim, jak i unijnym.
ClientEarth zauważa, że zgodnie z prawem niemieckim, aby móc korzystać z pomocy publicznej, firmy muszą udowodnić, że odejście od węgla naraziłoby je na znaczne trudności finansowe. Natomiast według prawa unijnego, beneficjenci pomocy publicznej muszą dowieść, że nie zyskują w ten sposób nieuczciwej i zakłócającej rynek przewagi. Tymczasem, jak wynika z analizy firmy doradczej Sandbag, zyski brutto z węgla, które odnotował koncern RWE spadły w pierwszej połowie 2019 r., a elektrownie na węgiel brunatny straciły już w tym roku ponad 650 mln euro. Żadna jednostka na węgiel brunatny należąca do firmy nie pokryła całkowicie swoich kosztów stałych. Uzasadnienie przyznania znacznej pomocy publicznej w takiej sytuacji będzie niezwykle trudne, a każdą formę pomocy publicznej musi zatwierdzić Komisja Europejska.
ClientEarth stoi również na stanowisku, że fundusze na sprawiedliwą transformację energetyczną muszą być przekazywane w pierwszej kolejności społecznościom lokalnym i pracownikom potrzebującym pomocy w znalezieniu nowych miejsc pracy po transformacji energetycznej, a nie firmom, które inwestowały w węgiel, mimo, że znany im był problem zmian klimatu oraz megatrendy w energetyce. Zdaniem ClientEarth żądania RWE są nieproporcjonalnie wysokie i całkowicie nieuzasadnione.
Analiza jest dostępna w języku angielskim pod adresem: No money for old lignite – is German coal compensation legal?